Obudził mnie okropny ból głowy. Przekręciłam się na drugi bok i niewzruszona wpatrywałam się w poruszające się wskazówki męskiego zegarka. Przeniosłam wzrok na sufit i przetarłam zmęczone oczy. Po niecałej minucie przerażona skierowałam wzrok znowu na zegarek i dotarło do mnie, że nie jestem u siebie.
- Boże kochany.
Dzień
dobry Lidka, wracamy na ziemię.
Zerwałam
się jak oparzona z łóżka, zapominając o okropnym bólu, który rozsadzał mi
czaszkę. Ostrożnie wstałam i poprawiłam pomiętą koszulkę, rozglądając się
dookoła. W oczy rzuciło mi się krzesło na, którym zarzucona była pasiasta
koszulka. Rozchyliłam usta i na pobudkę potknęłam się o próg. Każda rzecz i
najmniejszy przedmiot dla takiej istoty jak ja stanowił zagrożenie.
-
Kurwa no …- syknęłam z bólu, łapiąc się za kostkę. Narobiłam tyle hałasu, że wybudziłabym
zmarłego z grobu.
-
Cześć?
Podskoczyłam
ze strachu łapiąc się za serce. Odwróciłam się w stronę skąd dobiegał głos. To
nie był Lotman. Lustrował mnie wzrokiem, jakby ducha zobaczył. Przeczesałam
dłonią swoje poplątane włosy i zrobiłam niepewny krok w stronę siatkarza.
- My
się znamy? – zapytał.
-
Nie.
Przez
minutę przyglądałam się jak rozpakowywał zakupy. Kiedy skończył uśmiechnął się
do mnie i zachęcił, żebym usiadła przy stole.
-
Tylko się nie zabij.
Spojrzał
na mnie wymownie, a potem zaczął się ze mnie śmiać. Spojrzałam na
niego takim wzrokiem, że to on powinien już leżeć martwy.
-
Śmieszne, bardzo kurwa śmieszne. – odparłam zirytowana i usiadłam na wskazanym
miejscu.
-
Jesteś dziewczyną Paula ? – zapytał prosto z mostu.
To
pytanie chyba nie dotarło do mnie do końca, a mózg nie przeanalizował każdego
słowa, gdyż po chwili zaspana mruknęłam ciche „mhm”.
-
Zaraz… Co? Nie no coś ty. Nie jestem aż tak zdesperowana. - cofnęłam swoją
„wypowiedź”, kiedy to dotarło do mnie, co przed chwilą powiedziałam. Załamana
swoim stanem, przyłożyłam rękę do czoła i przymknęłam powieki. Zaśmiał się
cicho, kręcąc z politowaniem głową.
-
Wybacz, nie kontaktuję dzisiaj. – powiedziałam, ziewając przeciągle.
-
Jestem na tyle spostrzegawczy, że to zauważyłem.
Po
chwili zaczął szukać czegoś w szafkach. Uśmiechnęłam się w podzięce, kiedy to
postawił przede mną szklankę wody i kilka tabletek przeciw bólowych.
-
Dobra rada nie pij więcej z Igłą. – odparł ze śmiechem. - Jak masz na imię ?
-
Lidka. – odparłam, popijając tabletki wodą.
-
Miło cię poznać. – uśmiechnął się.
- Mi
ciebie też, Jochenie. – wyszczerzyłam się w jego stronę. Zapewne nie wyglądałam
najinteligentniej, do tego poplątane we wszystkie strony włosy, rozmazany
makijaż, pomięte ciuchy sprawiały, że wyglądałam jak jakiś zombiak.
-
Kibic? – uśmiechnął się usiadł naprzeciwko mnie. – Przepraszam kibicka
siatkówki. – mruknął.
- Mówisz to jakbyś był niezadowolony, czy mi się wydaje? – zapytałam dla
upewnienia.
- Nie, no skądże! Jedna dość normalna
osoba i do tego dziewczyna. – uśmiechnął się cwaniacko.
- Muszę cię niestety rozczarować, jestem
dziwną i bardzo skomplikowaną osobą.
- Lidka
wyglądasz jak wkurwiony Chopin po koncercie. – usłyszałam głos Lotmana, który
właśnie wszedł do kuchni. Był w podobnym stanie, co ja, jednak humor go nie
opuszczał.
- Ty się nie odzywaj. Opiliście mnie! –
odparłam z wyrzutem. Prychnął i wyciągnął z lodówki wodę.
-
Tak? A kto cię tutaj taszczył prawie nieprzytomną i słuchał twojej paplaniny? Teraz
masz przechlapane, bo wiem o tobie wszystko. – zaśmiał się złowieszczo.
-
Akurat…- mruknęłam i przyłożyłam czoło do zimnego blatu. Jakoś nie chciało mi
się wierzyć w jego słowa.
- Ach
tak ? Miałaś psa o imieniu Marian,
przywaliłaś przedszkolance klockiem w czoło, spadłaś ze schodów jak miałaś 3
lata, rodzice zostawili cię na cmentarzu w nocy, podpaliłaś włosy lalkom swojej
siostry, pocięłaś nożyczkami wszystkie swoje sukienki, wylałaś kakao na spodnie
kuzyna, pomalowałaś tacie paznokcie na czerwono, kiedy spał, na obozie w
czwartej klasie chłopak o imieniu Oskar wyrzucił twojego misia przez balkon,
potem dostał od ciebie taki wpierdol, że aż lała się krew…
W tym momencie nastąpił efektowny, długi gwizd Schöpsa.
- … pozbawiłaś prądu cały dom, w tajemnicy przed
wszystkimi chowałaś kolekcję laleczek woo-doo pod łóżkiem, nie można było
odciągnąć cię od książek, w tajemnicy przed mamą pojechałaś ze znajomymi na
Woodstock, masz słabość do czekolady, śpiewasz pod prysznicem piosenki Pidżamy,
a wieczory spędzasz na oglądaniu ckliwych filmów lub kuciu anatomii.
- Chryste.
Oczy
mi wyszły z orbit. Zszokowana miałam ochotę strzelić sobie w łeb. Zastanawiałam
się kiedy ja mu zdążyłam wszystko tak opowiedzieć i jakim cudem ten idiota
wszystko zapamiętał.
- A
tak z czystej ciekawości masz jeszcze te woo-doo ? – przerwał ciszę Niemiec.
-
Tak, specjalnie zarezerwowane dla was. – burknęłam. Podniosłam się, kierując
swoje kroki do drzwi.
- A
ty gdzie ? – zapytali jednocześnie, patrząc na mnie pytająco.
- Do
domu. – odkrzyknęłam. – Bo jesteście okropni. – dodałam po chwili i wytknęłam
im język.
Doznałam
szoku, kiedy wyszłam z ich lokum. Drzwi naprzeciwko wyglądały jakoś znajomo, podobnie
jak wszystko dookoła. Przykleiłam się plecami to drzwi ich mieszkania i
wzniosłam oczy ku górze. To chyba są jakieś żarty.
-
Boże, nieźle się bawisz, co? – mruknęłam i szarpnęłam klamkę. Zdezorientowany Lotman,
który właśnie wyszedł z łazienki, widząc mnie w drzwiach skamieniał.
-
Mieszkam obok. – oznajmiłam.
Otworzył
szeroko usta z wrażenia i wydukał :
- Co?
-
Jajco. – odparłam i wyszłam z ich mieszkania.
______________
Macie Jochena na dokładkę.
Łoooo matko! Jak ten biedny Lotman spamiętał tyle rzeczy?! :D Nie no, podziwiam Cię facet!
OdpowiedzUsuńLidka, weź Ty sobie do serca te słowa i nie pij więcej z Igłą... Chociaż pewnie gdyby nie to, nie dowiedziałabyś się jakich masz wyjątkowych sąsiadów :)
Jestem mega ciekawa, jak dalej potoczy się ta historia. Czekam z niecierpliwością na nowy.
Pozdrawiam ;*
K.
oooo byłam pierwsza ;*
UsuńHhahahahaha sąsiedzi :P i Jochen ♥
OdpowiedzUsuńLidka opowiedziała Lotmanowi prawie całe swoje życie, w co jej trudno uwierzyć, ale niby od kogo innego mógłby się o niej tyle dowiedzieć, jak nie od niej samej ?:) Do tego teraz dowiedziała się, że są sąsiadami, co zapewne napawa ją zachwytem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Ale Paul ma dobrą pamięć :D spamiętać tyle rzeczy i to w dodatku po pijaku. Szacun facet ;D
OdpowiedzUsuńLidka lepiej niech już nie pije z Krzysiem bo na dobre jej to nie wychodzi. Chociaż w sumie dzięki temu dowiedziała się, że jest sąsiadką chłopaków i pewnie jest z tego powodu bardzo szczęśliwa ;)
Pozdrawiam A. ;)
Kac morderca, ojojjojo :D Jochen jaki wspanialomyslny, tabletki przygotowal. Niech sobie Lidka wezmie jego rade do serca i nigdy wiecej nie pije z Igla :D
OdpowiedzUsuńwww.opowiemcizycie.blogspot.com
www.jednospotkanie.blogspot.com
hahahaha To jedyne, co mogę powiedziec. :) Lidka miała bardzo ciekawe życie... I Jeszcze fakt, że z Paulem są sąsiadami Xd Dziękuje za Jochena ! I mam nadzieję że zagości tutaj trochę Dłużej. :) Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńO kurde ! ;D
OdpowiedzUsuńkac morderca ludożerca ;P
Kocham twoje opowiadanie ! Kocham <3 A do tego Jochen , to już w ogóle ! Mogę umierać ! xD
nieuchwytna-perwersja.blogspot.com
Jeśli masz ochotę , to zapraszam do mnie na czwarty rozdział ;)
Usuń"-Lidka wyglądasz jak wkurwiony Chopin po koncercie."- leżę i nie wstaję hahahahahhahaa porównanie życia mi dałaś :D:D a plus mieszkania obok Paula i Jochena jest taki, że Lidka nie musi skacowana wracać długo do domu... I na pewno o wiele więcej jest tych plusów. I przeraziłaś mnie tymi informacjami o niej. Nawet ja nie jestem tak porąbana, żeby nazwać psa Marian... chyba dlatego, że kojarzy mi się z moim fizykiem, który tak właśnie ma na imię :D
OdpowiedzUsuńJochen!! rozwaliły mnie akcje z dzieciństwa Lidki :D no i Jochen był, a ja go taaak szukałam, a on u Paula się zbunkrował... nie pić z Igłą, muszę zapamiętać. chociaż nie tylko z nim...przepraszam, "gorzej" mi ;p
OdpowiedzUsuńwszystko z Lotmanem jest dobre, to nawet bardzo,
OdpowiedzUsuń/igła,
jestem tak mało ogarnięta, że nie widziałam rozdziału ale już nadrabiam. Zajebisty no cudny po prostu zajebisty, a ja jest w nim jeszcze Jochen to ja się rozpływam ♥. Lidka i jej dzieciństwo nie powiem, że nie ciekawie miała. No i fajnie, że tak blisko siebie mieszkają, ma super sąsiadów, sama bym nie narzekała :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego dopiero teraz "odkrywam" Twojego bloga, za co naprawdę szczerze przepraszam, bo po przeczytaniu rozdziałów dochodzę do wniosku, że Paul i Lidka są zajebistymi ludźmi (wybacz takie stwierdzenia, ale to godzina tak na mnie działa..)
OdpowiedzUsuńJochen? Boże, Jochen! Tęsknie za Jochenem, muszę więcej o nim czytać, zdecydowanie!
" A Ty gdzie? Do domu, bo jesteście okropni. " Wygrało ten rodział!
Czekam na więcej, więcej ♥
Zapraszam na http://specyficznie.blogspot.com/ z Piotrem N. w roli głównej.
Nominowałam cię do Liebster Awards. ;) http://bunia-a.blogspot.com/p/liebster-awards.html W komentarzach pisz gdzie mam szukać odpowiedzi. ;D
OdpowiedzUsuńJakbyś mogła mnie informować o nowościach na poniższym blogu byłabym wdzięczna :3
OdpowiedzUsuńJednocześnie zapraszam na nowe opowiadanie coś w stylu romans/dramat :D Nie jest to słodziaaszne opowiadanie o miłości, wręcz odwrotnie :D Po krótkim prologu oceń, czy warto zaglądać ;)
przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
pozdrawiam, camilla.;*
Jestem pod wrażeniem! Twoje opowiadanie z rozdzialu na rozdzial coraz bardziej mi się podoba, bez kitu! :) z niecierpliwością czekam na nowy rozdzial i mam nadzieję, że mnie o nim poinformujesz na all-world-volleyball.blogspot.com :) jeżeli masz ochotę to również wkrotce zapraszam na prologo u mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://beach-forever.blogspot.com/ Poleć znajomym
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nasz nowy projekt. Tym razem akcja toczy się wokół plażówki.
Pozdrawiamy, Pepe and Bun
cześć, zapraszam na :
OdpowiedzUsuńnaturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com - o reprezentacji piłki s.
&
nedorazumeniya-nieporozumienia.blogspot.com - o Łukaszu Ż.
"love, peace & best of all", Świetlik. ♥